Na drewnianym plastrze umieściłam scenkę, jak dla mnie z bajki "Królowa Śniegu".
Tak mi się skojarzyło i tak nazwałam swój stroik świąteczny.
Moja wizja, która siedziała w głowie - urzeczywistniła się.
Marzy mi się, aby zamknąć to w szklanej kuli....
Wiatr rozsypał śnieg, mróz trzyma tak mocno, że anioły trzęsą się z zimna....
Pióra powiewają tak, jak zawieje im wiatr...
A tak na poważnie, to w zeszłym roku jeszcze nie wiedziałam co to scrapowanie, także są to moje pierwsze święta...
Z tego powodu bardzo staram się dopieszczać moje ozdoby świąteczne, gdyż ubiegłej zimy nie miałam nic do wystroju swojego mieszkanka..... Nic, co by było moje, takie w 100% moje. Tylko tanie ozdoby z placu...
" takie Twoje te kolory.... ( powiedział bez nutki zachwytu i entuzjazmu) mój mąż ",
który zdecydowanie
jest zwolennikiem klasyki gatunku hahahah
No cóż, cała ja! Na przekór!
Do wykonania zużyłam duuuuuuuuużo brokatu, od białego, po złoty i niebieski. Miało się mienić :) i mieni się...
Niestety zdjęcia nie odzwierciedlają blasku, jaki w słońcu i w świetle wieczornym oddaje użyty brokat.
Dodatkowo sporo kolorów mgiełek i farb.
Do wykonania zużyłam duuuuuuuuużo brokatu, od białego, po złoty i niebieski. Miało się mienić :) i mieni się...
Niestety zdjęcia nie odzwierciedlają blasku, jaki w słońcu i w świetle wieczornym oddaje użyty brokat.
Dodatkowo sporo kolorów mgiełek i farb.
podsyłam na
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za wizytę i pozostawienie komentarza